Pamiętasz ten moment, gdy uruchamiałeś swój sklep internetowy?
WooCommerce, PrestaShop – szybkie wdrożenie, niski koszt początkowy, tysiące gotowych wtyczek. Wszystko działało, zamówienia spływały, biznes rósł.
Aż do momentu, gdy… zaczęło zwalniać.
Twoja witryna ładuje się coraz dłużej, klienci porzucają koszyki, a każda aktualizacja budzi strach.
Brzmi znajomo?
Jeśli tak – być może Twój sklep właśnie stał się technologiczną kulą u nogi.
To najczęstszy i najbardziej bolesny objaw.
Strona ładuje się w nieskończoność, klienci rezygnują z zakupów, a wynik w Google PageSpeed Insights przyprawia o ból głowy.
Dlaczego tak się dzieje?
Każda kolejna wtyczka – do marketingu, płatności czy opinii – to dodatkowe zapytania do bazy danych.
Na początku niezauważalne, po kilkunastu dodatkach – paraliżujące.
Twój sklep przypomina statek, który ledwo utrzymuje się na wodzie.
Cierpi nie tylko konwersja, ale i Twoja pozycja w Google.
Pojawia się komunikat o nowej wersji WordPressa lub WooCommerce.
Zamiast cieszyć się z nowych funkcji, czujesz zimny pot. Klikniesz „aktualizuj” – i wszystko przestanie działać.
Dlaczego tak się dzieje?
W systemach monolitycznych każdy element jest ze sobą ściśle powiązany.
Aktualizacja jednej wtyczki może spowodować konflikt z dziesiątkami innych.
Efekt? Ryzyko błędów, przestojów i utraty stabilności.
Przestajesz rozwijać sklep – zaczynasz go tylko utrzymywać.
Chcesz dodać nowy wygląd, interaktywny proces zakupowy, personalizację?
Słyszysz: „Tego się nie da zrobić w tym szablonie” albo „To będzie bardzo drogie”.
Dlaczego tak się dzieje?
Tradycyjne platformy łączą logikę biznesową z warstwą wizualną.
Każda zmiana wymaga modyfikacji motywu i backendu jednocześnie.
Zamiast elastyczności – zależność. Zamiast innowacji – kompromisy.
Planujesz Black Friday, dużą kampanię lub ekspansję na nowy rynek.
Zamiast ekscytacji pojawia się obawa: „Czy to wytrzyma?”
Dlaczego tak się dzieje?
WooCommerce, PrestaShop czy inne platformy SaaS nie zostały stworzone do obsługi ogromnego ruchu i złożonych ekosystemów danych.
Świetnie działają dla małych i średnich sklepów, ale rosnący biznes zaczyna napotykać na granice architektury.
Skalowanie staje się trudne, czasochłonne i kosztowne.
Jeśli rozpoznajesz choć dwa z tych objawów, to znak, że nie chodzi o błędy w sklepie.
Problem leży w samej architekturze, która była dobra na start – ale nie nadąża za rozwojem Twojej firmy.
Dobra wiadomość?
Nie musisz zaczynać od zera.
Nowoczesne systemy eCommerce powstały właśnie po to, by rozwiązać te problemy.
Architektura headless i rozwiązania open source, takie jak Medusa.js, oddzielają warstwę prezentacji od logiki biznesowej.
Dzięki temu zyskujesz:
Nie musisz burzyć tego, co działa.
Wystarczy zmienić fundament, na którym Twój sklep jest zbudowany – na taki, który rośnie razem z Twoim biznesem, a nie go ogranicza.
To właśnie robi technologia headless i platformy open source.
To one dają sklepom szybkość, elastyczność i odporność na zmiany.
Wpisz numer telefonu. Odezwiemy się, by omówić Twój projekt i dobrać najlepsze rozwiązanie.